Siatkarki ŁMLKS w ostatnim meczu pierwszej rundy fazy zasadniczej zwyciężyły w pięciu setach drużynę UKS Ozorków. W barwach gospodyń na boisku mogliśmy oglądać dwie nowe zawodniczki, do drużyny powróciła Agnieszka Wołoszyn, udanie zadebiutowała również środkowa Karolina Suwińska. Rozstrzygnięto także konkurs na nazwę drużyny, zwyciężyła propozycja Pana Jarosława Borszewicza: Łaskovia.
Po trzech porażkach z rzędu siatkarki ŁMLKS Łask odniosły zwycięstwo. Podopieczne Bogdana Lipowskiego pokonały w pięciosetowym meczu przed własną publicznością UKS Ozorków i oddaliły się w tabeli od lokalnego rywala.
Stawką tego spotkania nie było jedynie piąte miejsce. Gdyby łaskowianki wygrały za trzy punkty mogłyby liczyć nawet na czwartą lokatę. Tym bardziej, że w korespondencyjnym pojedynku Nike Ostrołęka straciła dwa sety w meczu z ŁKS Łódź.
Pojedynek łaskowianek z UKS miał wiele pozaboiskowych aspektów. Oba zespoły znały się bardzo dobrze jeszcze z ligi wojewódzkiej, a przed rokiem były beniaminkami w gronie drugoligowców. Poza tym w szeregach ozorkowianek grała Anna Adamiak, która reprezentowała barwy ŁMLKS dwa lata wcześniej. Mimo iż w poprzednim sezonie łaskowianki dwukrotnie pokonały ekipę prowadzoną wówczas przez Włodzimierza Kurka, zajęły przedostatnie miejsce w tabeli i musiały walczyć o utrzymanie w fazie play-out ze Skrą Bełchatów, podczas gdy ozorkowianki uplasowały się na szóstej lokacie i zakończyły ligowe zmagania już w lutym.
W minioną sobotę spotkały się jednak zupełnie inne drużyny. Włodzimierza Kurka zastąpił bowiem Ryszard Antosiak, a UKS pozyskał m. in. Klaudię Maryniak (z Jedynki Aleksandrów Łódzki), Agnieszkę Chojnacką (ŁKS) czy Katarzynę Rudzką (UKS 179 Łódź). Znacznie większe zmiany nastąpiły jednak w ŁMLKS. Z zespołu, który był nowicjuszem w gronie drugoligowców pozostała jedynie rozgrywająca, Marta Koperek, a na jeden dzień przed meczem z UKS do drużyny dołączyła Agnieszka Wołoszyn, która była jednym z najważniejszych ogniw zespołu w ubiegłorocznych rozgrywkach. – Sezon zaczął się we wrześniu, a ja pojawiam się w Łasku pod koniec listopada. Miałam nieco inne plany na ten rok. Robię coś innego, ale o tym, co to jest będę mogła powiedzieć dopiero za jakiś miesiąc. Wszystko jest jednak ze sobą powiązane, a trenerzy współpracują – stwierdziła tajemniczo Wołoszyn.
W wypełnionej po brzegi hali przy ul. Berlinga jako pierwsze opanowały stres ozorkowianki, które po atakach Adamiak wyszły na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Łaskowianki miały jednak w swoich szeregach Wołoszyn, która w pierwszym secie kończyła niemal każdy atak. Świetnie na środku spisywała się Adrianna Sobczak i w krótkim czasie to ŁMLKS wygrywał 19:11. Wprawdzie ozorkowianki odrobiły cztery oczka przy zagrywce Aleksandry Kuźmin (19:15), jednak to miejscowe cieszyły się ze zwycięstwa w pierwszym secie, a zawdzięczają to głównie kapitalnej grze w obronie, gdzie prym wiodła libero Zuzanna Gluba.
O drugim secie można powiedzieć, że to łaskowianki go przegrały, a nie UKS wygrał. Podopieczne Bogdana Lipowskiego wprawdzie prowadziły wyrównaną walkę do stanu 15:15, jednak później zagrały po prostu katastrofalnie. To co było mocną stroną w premierowej odsłonie, czyli przyjęcie i obrona, w drugiej części seta przestało zupełnie funkcjonować. Do tego doszło siedem błędów własnych i w efekcie gospodynie zasłużenie przegrały 20:25.
W trzeciej odsłonie miejscowe się przebudziły i po wyrównanym początku (3:3, 7:7) zaczęły uciekać ozorkowiankom. Duża w tym zasługa groźnej zagrywki Sobczak, jak również czujnej gry na siatce Karoliny Suwińskiej (11:8). Niestety, łaskowianki zaczęły popełniać niewymuszone błędy (osiem w drugiej partii) i przez to nie mogły odskoczyć na więcej niż trzy oczka (14:11, 19:16). Przy stanie 20:18 w polu serwisowym pojawiła się Adamiak, a podopieczne ŁMLKS znów pogubiły się w przyjęciu przez co miały problem ze skończeniem ataku. W efekcie zrobiło się 23:20, a po ataku w siatkę Marty Jaszczuk ozorkowianki cieszyły się ze zwycięstwa 25:22. – Tego drugiego i trzeciego seta zawaliłyśmy tak naprawdę na własne życzenie. Wiadomo, że jest jeszcze wiele nieporozumień. Zaczynałam mecz na lewym skrzydle, a później wróciłam na swoją nominalną pozycję – tłumaczyła Agnieszka Wołoszyn.
Od początku czwartej odsłony podopieczne Bogdana Lipowskiego wzięły się ostro do pracy. Ozorkowianki natomiast potwierdziły przysłowie, iż kobieta zmienną jest i kompletnie się pogubiły. Początek seta należał do Jaszczuk, która była nie do zatrzymania na lewym skrzydle. Do tego doszła seria zagrywek w wykonaniu Suwińskiej, a także skuteczna gra w ataku w wykonaniu Wołoszyn a także Mai Nowickiej. Podopieczne Ryszarda Antosiaka natomiast zaczęły seryjnie popełniać błędy (dziewięć w całym secie). Jedyną zawodniczką, która próbowała poderwać swój zespół do walki była Adamiak, jednak nie wystarczyło to na rozpędzone gospodynie, tak iż set zakończył się ich zdecydowanym zwycięstwem 25:15.
Po przegranym czwartym secie ozorkowianki spuściły głowy i w tie-breaku popełniły aż dziewięć niewymuszonych błędów. Pozostałe sześć oczek to skuteczne ataki w wykonaniu Wołoszyn, Nowickiej i Jaszczuk.
Powiedzieli po meczu:
Agnieszka Wołoszyn, ŁMLKS: – Pierwszy set zdecydowanie nam wyszedł, natomiast Ozorków popełniał mnóstwo własnych błędów. Później nasze rywalki zdecydowanie poprawiły grę w obronie, a my stanęłyśmy i nie byłyśmy w stanie ich dogonić. Myślę, że na naszą postawę olbrzymi wpływ miał brak zgrania. Ja z Karoliną dołączyłyśmy do tego zespołu tak naprawdę po jednym treningu.
Ryszard Antosiak, trener UKS: – Zupełnie nie wiem dlaczego moje zawodniczki stanęły. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale dziewczynom chyba zabrakło trochę chłodnej głowy. Nie czekaliśmy na błąd przeciwnika, tylko sami je popełnialiśmy. Kompletnie nie wyciągaliśmy wniosków z naszej gry. Powinno być tak, że im dalej w las, tym tych błędów powinno być mniej. To na pewno siedzi gdzieś w głowie.
ŁMLKS Łaskovia Łask – UKS Ozorków 3:2
25:19, 20:25, 22:25, 25:15, 15:5
Składy drużyn:
ŁMLKS Łaskovia: Koperek, Czubak, Wołoszyn, Nowicka, Sobczak, Suwińska, Gluba (libero) oraz Zagojska, Jaszczuk, Rogala
UKS Ozorków: Klajman, Maryniak, Kuźmin, Głowacka, Łuczak K., Adamiak, Łuczak P. (libero) oraz Chojnacka, Gusławska