Wywiady

Maja Nowicka: Wynik zależy tylko od nas

– W tamtym roku niewiele zabrakło nam do gry w fazie play-off. Teraz mało brakuje do gry w play-out – mówi Maja Nowicka. – Trzeba się zmobilizować i przestać liczyć na to, że przeciwnik się położy – dodaje w kwestii gry o utrzymanie w II lidze kapitan Łaskovii Łask.

Jak to możliwe, że raz zdobywacie jeden punkt, przegrywając 2:3 z liderem grupy, a tydzień później taki sam wynik notujecie z ostatnią drużyną w tabeli?

Maja Nowicka: – Ciężko się wypowiadać po takim meczu. Wiadomo, że apetyt na lepszą grę wzrósł po meczu z LSW, jednak szybko zostałyśmy sprowadzone na ziemię, a raczej same się sprowadziłyśmy. Nie można wygrać meczu, kiedy popełnia się tyle błędów. W niektórych chwilach na boisku czułam się tak, jakbyśmy miały jakąś niewidzialną barierę, której nie możemy pokonać, a która głównie siedzi u nas w głowach, a nie w umiejętnościach.

Z ekipą z Łomży najpierw przegrałyście u siebie 1:3, a teraz 2:3 na wyjeździe. Ten rywal chyba wybitnie wam nie leży.

– Problem jest w nas, a nie w nich. W obu tych meczach nie grałyśmy w ogóle swojej zagrywki. Byłyśmy strasznie spięte, gra z naszej strony była szarpana, chaotyczna. Także współpraca bloku z obroną była naszą słabą stroną.

Czym się różnił ten ostatni mecz od spotkania z LSW sprzed tygodnia?

– Z LSW była większa mobilizacja, żeby zagrać dobrze i nie przegrać setów wysoko, a okazało się, że dzięki temu udało się nam ugrać bardzo ważny punkt. Z Łomżą, która jest zespołem słabszym niż LSW, cały czas czekałyśmy, kiedy nasza gra się przełamie, co jednak się nie stało. Nie wiem, czy to jest kwestia drużyny, czy naszej formy, która ciągle waha się jak sinusoida. Nie wiem, czy jeśli rywal nie stawia nam wysoko poprzeczki, to musimy walczyć same ze sobą.

Teraz czekają was trzy tygodnie przerwy. To dla was lepiej czy gorzej?

– Ciężko powiedzieć. Na pewno odpoczniemy psychicznie. Z naszą formą fizyczną też nie jest za dobrze. Niestety, nie mamy warunków, żeby trenować na siłowni, co przekłada się na siłę naszych ataków. Czasem już w trzecim secie brakuje mi sił i muszę się koncentrować na 120 procent, żeby pilnować pozycji w przyjęciu, nie mówiąc już o barku, którego ból doskwiera mi od początku rozgrywek. Mam więc nadzieję, że przerwa wpłynie na nas w pozytywnie w każdym calu.

23 lutego gracie rewanżowy pojedynek z AWF Warszawa. W tamtym sezonie przegrałyście na wyjeździe 1:3, ale u siebie wygrałyście 3:0. Teraz też powtórzycie ten rezultat czy to raczej rywal poza waszym zasięgiem?

– Na pewno AWF nie jest poza naszym zasięgiem. To, jaki będzie wynik, zależy tylko od nas i tego, co będziemy prezentować na tym meczu. Odkąd Łaskovia weszła do II ligi, AWF jeszcze nie wygrał w hali przy ulicy Berlinga i postaramy się, żeby ta passa trwała nadal. Trzeba jednak się zmobilizować i przestać liczyć na to, że przeciwnik na meczu położy się na boisku. Na pewno musimy się skupić na tym, żeby nie oddawać za darmo punktów.

W poprzednim sezonie wróciłaś do Łasku i zajęłyście wysokie 5. miejsce. Powtórzenie tego wyniku w tym roku jest możliwe?

– Tak, w tamtym roku niewiele zabrakło nam nawet do gry w fazie play-off. Teraz mało brakuje do gry w play-out, jednak cały czas mam nadzieję, że uda nam się tego uniknąć. Przestałam już śledzić tabelę, żeby nie stresować się i nie liczyć punktów, bo najważniejsze, żeby punkty zgadzały się na boisku, a wtedy też będą się zgadzały w tabeli. Różnica między czwartym a dziewiątym zespołem jest bardzo mała, więc walka będzie się toczyć do ostatniej piłki. Ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej zająć niezagrożone miejsce i mieć to zmartwienie z głowy.

Kliknij by skomentować

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Na górę