II liga

Podział punktów w Węgrowie

Zwycięstwem ostrołęckiego Nike zakończył się rozegrany w Węgrowie mecz ósmej kolejki grupy 3 II ligi kobiet. Tym samym siatkarki ŁMLKS straciły miejsce w pierwszej czwórce ligowej tabeli, na rzecz swoich przeciwniczek z Ostrołęki, jednak różni je tylko bilans małych punktów. Kolejne spotkanie za „6 oczek” już za tydzień w Łasku. Przeciwnikiem naszej drużyny będzie zespół UKS Ozorków.

Do pojedynku pomiędzy łaskowiankami a ostrołęczankami doszło w Węgrowie, mieście, w którym narodził się zespół Nike. Siatkarki Bogdana Lipowskiego po porażkach z Politechniką Warszawską i Budowlanymi Toruń liczyły na przerwanie złej passy, natomiast ostrołęczanki po trzech zwycięstwach z rzędu znajdowały się na fali i nie zamierzały zwalniać tempa.

Mecz lepiej ułożył się dla występujących w roli gospodyń siatkarek z Ostrołęki. Podopieczne Roberta Kupisza pewnie radziły sobie w przyjęciu, dzięki czemu mogły spokojnie prowadzić swoją grę w ataku (16:15). Siatkarki Nike kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku, utrzymując kilkupunktową przewagę, jednak gdy różnica stopniała do zaledwie jednego oczka (20:19), szkoleniowiec ostrołęczanek poprosił o przerwę dla swojego zespołu. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały podopieczne Roberta Kupisza i po emocjonującej grze na przewagi wygrały 27:25.

Gospodynie nie poszły jednak za ciosem, natomiast łaskowianki – podrażnione przegraną w pierwszym secie – od początku drugiej odsłony wzięły się ostro do roboty. Robert Kupisz starał się ratować sytuację, szybko wykorzystując dwie przerwy na żądanie (przy stanie 5:1 i 9:3 dla ŁMLKS). Szkoleniowiec Nike rotował również składem, wprowadzając rezerwowe zawodniczki. Na nic się to jednak zdało, bowiem jego podopieczne miały olbrzymie problemy z przyjęciem zagrywki i wyprowadzeniem ataku, czego konsekwencją była przegrana 18:25.

Początek trzeciej odsłony przyniósł kolejny zwrot akcji, bowiem to ostrołęczanki zaczęły dyktować warunki (10:7). Siatkarki Nike zdecydowanie poprawiły przyjęcie, dzięki czemu Małgorzata Kupisz mogła prowadzić urozmaiconą grę. W ataku natomiast brylowała Ada Surawska, wspierana przez Gabrielę Borawską. W efekcie podopieczne Roberta Kupisza osiągnęły sześciopunktową przewagę (19:13) i wydawało się, że ponownie obejmą prowadzenie w meczu. Wszystko zmieniło się, gdy w polu zagrywki pojawiła się Adrianna Sobczak. Środkowa ŁMLKS popisała się kilkoma piekielnie trudnymi serwisami, przez co przewaga Nike zaczęła topnieć w zastraszającym tempie (22:16, 22:18). Z równie dobrej strony pokazała się Danuta Zagojska, która zastąpiła Martę Jaszczuk. Łaskowianki błyskawicznie doprowadziły do wyrównania (23:23), a później rozstrzygnęły seta na swoją korzyść.

Znane przysłowie mówi, iż kobieta zmienną jest, a czwarta odsłona tylko to potwierdziła. Podopieczne Bogdana Lipowskiego po świetnym finiszu w trzeciej partii całkowicie oddały inicjatywę gospodyniom (5:1). Siatkarki Nike skorzystały z nadarzającej się okazji i głównie dzięki kapitalnej grze w obronie Kupisz oraz Marty Skiby prowadziły w połowie seta różnicą sześciu punktów (14:8). W odróżnieniu od poprzedniego seta zawodniczki Roberta Kupisza nie roztrwoniły przewagi i pewnie zwyciężyły 25:17.

Początek tie-breaka przyniósł kolejny zwrot akcji. To łaskowianki rozpoczęły od prowadzenia 4:1. Robert Kupisz zareagował błyskawicznie, prosząc o przerwę, jednak na nic się to zdało, bowiem przy zmianie stron ŁMLKS wygrywał różnicą dwóch punktów (8:6). W drugiej części seta sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Przyjezdne zdobyły zaledwie jedno oczko, Nike zaś dziewięć. Wszystko za sprawą kapitalnej zagrywki w wykonaniu Urszuli Iwaniuk. – Znaleźliśmy się w bardzo trudnym dla nas, czwartym ustawieniu, gdzie rozgrywająca znajduje się pod siatką. Zespołowi Nike natomiast wychodziło praktycznie wszystko. Mimo iż graliśmy dobrze atakiem, rywalki broniły w nieprawdopodobny sposób – zaznaczył trener ŁMLKS. – Owszem, z gry w wygranych setach jestem zadowolony, jednak z wyniku absolutnie nie. Pierwszy set tak naprawdę wszystko ustawił. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mieliśmy szansę wygrać za trzy punkty, a wracamy do Łasku tylko z jednym – dodał.

Eko Energia Nike Ostrołęka – ŁMLKS Łask 3:2
(26:24, 18:25, 24:26, 25:17, 15:9)

Składy zespołów:

Nike: Przybyłek, Kupisz, Surawska, Zyśk, Borawska, Iwaniuk, Skiba (libero) oraz Barszcz, Rapucha, Turek, Mierzejewska-Gębska i Sobotka (libero)

ŁMLKS: Koperek, Nowicka, Sobczak, Czubak, Jaszczuk, Rogala, Gluba (libero) oraz Dębowska i Zagojska

Kliknij by skomentować

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Na górę