– Na pewno w juniorkach chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, chociaż nie ukrywam, że druga liga jest dla mnie również bardzo ważna – przyznaje Paulina Czubak. Kapitan UKS SMS Łódź w rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiada o swoich celach na ten sezon.
Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Bilans setów 9-0. Finałowy turniej o mistrzostwo województwa łódzkiego juniorek wygrałyście bardzo pewnie. Spodziewałyście się aż tak łatwego rozstrzygnięcia?
Paulina Czubak: – Szczerze mówiąc troszkę obawiałyśmy się tego turnieju. Nie sądziłyśmy, że zwycięstwo przyjdzie nam tak łatwo. Ale już w pierwszym meczu zagrałyśmy bardzo dobrze i dzięki temu poczułyśmy się pewniej i potem grało nam się już zdecydowanie lepiej.
W waszych szeregach oprócz ciebie znalazły się jeszcze trzy inne zawodniczki występujące na co dzień w drugiej lidze. Czułyście się faworytkami tych zawodów?
– Starałyśmy się po prostu wygrać każde spotkanie. Myślę, że nie zlekceważyłyśmy żadnej z drużyn. Kiedy prowadziłyśmy już dość pewnie, trener wpuszczał rezerwowe tak, żeby wszystkie dziewczyny sobie pograły.
Nie jest tajemnicą, że zwycięstwo w województwie nie było waszym głównym celem, a jedynie pierwszym krokiem do osiągnięcia dalszego sukcesu. Na co liczycie w tym sezonie?
– Dojście do finału mistrzostw Polski na pewno jest dla nas wielkim marzeniem. Wszystko zależy od tego, na jakie drużyny trafimy w ćwierćfinale czy też półfinale, ale mamy nadzieję, że szczęście będzie nam sprzyjać. My natomiast będziemy ciężko trenować, żeby osiągnąć ten cel.
Razem z Adrianną Sobczak gracie na co dzień w drugoligowym ŁMLKS Łask, natomiast wasze klubowe koleżanki Katarzyna Kretek i Patrycja Lipińska reprezentują barwy ŁKS Łódź, występującego w tej samej grupie. Nie jest to dla was zbyt duże obciążenie?
– Na pewno grania jest bardzo dużo. Na szczęście w moim przypadku nie można mówić o żadnym urazie. Czasami doskwiera zmęczenie, ale przy takiej ilości meczów jest to zrozumiałe. Większym problemem jest jednak to, iż przez to, że gramy w innych klubach, nie zawsze jesteśmy wszystkie na treningach i czasami po prostu może brakować nam zgrania.
Które rozgrywki są dla ciebie ważniejsze, te juniorskie czy raczej drugoligowe?
– Ciężko jest mi to jednoznacznie określić. Na pewno w juniorkach chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, chociaż nie ukrywam, że druga liga jest dla mnie również bardzo ważna. Chcę zaprezentować się w tych rozgrywkach jak najlepiej, ponieważ stwarzają one możliwości, żeby później grać gdzieś w Polsce na wyższym poziomie.
W ŁMLKS jesteś od początku tego sezonu. Dużo się nauczyłaś?
– W drugiej lidze jest zdecydowanie większa siła ataku, dlatego głównym elementem, który udało mi się poprawić dzięki grze w Łasku jest gra w obronie.
W najbliższy piątek w meczu o drugoligowe punkty podejmujecie przed własną publicznością warszawską Politechnikę. Jakie są twoje odczucia przed tym meczem?
– Myślę, że jeśli nie popełnimy zbyt wielu własnych błędów, to możemy się pokusić o zwycięstwo. W pierwszym meczu to my przecież wygrałyśmy drugiego seta. Uważam, że wszystko będzie zależało od naszej dyspozycji.