Kolejną zawodniczką, która odpowiedziała na nasze pytania jest Paulina Przerywacz. Wychowanka Łaskovii ma już za sobą kilka drugoligowych spotkań, więc przyszła pora na jej pierwszy wywiad. Serdecznie zapraszamy do lektury.
Jesteś wychowanką Łaskovii, opowiedz nam jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką. Ile lat miałaś gdy zaczęłaś trenować?
Moja przygoda z siatkówką zaczęła się już w piątej klasie szkoły podstawowej. Na początku grywałam tylko w szkole, ale później moja wuefistka wysłała mnie na treningi do trenera Jacka Leszczyńskiego. Z czasem przeszłam do grupy trenera Bogdana Lipowskiego, z którym trenuję do dnia dzisiejszego.
W tym roku zadebiutowałaś w drugiej lidze, miałaś już kilka okazji do pojawienia się na boisku, jakie Twoim zdaniem są największe różnice między rozgrywkami młodzieżowymi a seniorskimi?
Z mojego debiutu jestem bardzo zadowolona, cieszę się, że mam okazję wychodzić na drugoligowy parkiet. Pierwszą różnicą jaka rzuciła mi się w oczy były warunki fizyczne seniorek (śmiech). Widać też, że są to bardziej doświadczone i ograne zawodniczki w porównaniu do tych z grup młodzieżowych.
W pierwszym zespole jesteś jedną z czterech juniorek, jak współpracuje Wam się ze starszymi koleżankami?
Współpraca przebiega bardzo pozytywnie. Miałam obawy, że dziewczyny nie będą nas traktować poważnie ze względu na nasz wiek, jednak jest zupełnie inaczej. Zawsze pomogą, doradzą co zrobić lepiej i przede wszystkim bardzo nas wspierają. W moim debiucie najbardziej pomogły mi Ola Mielczarek i Asia Gruszka za co jestem im bardzo wdzięczna.
Mecze w Łasku cieszą się dużą popularnością wśród kibiców. Czy duża publiczność wpływa mobilizująco na Twoją grę? A może to dodatkowy stres?
Jest to bardzo stresujące wyzwanie, ponieważ nigdy nie grałam dla takiej publiczności. Na szczęście z meczu na mecz jest coraz lepiej i stres stopniowo się zmniejsza.
Oprócz rozgrywek II ligi bierzecie również udział w lidze wojewódzkiej juniorek gdzie zajmujecie obecnie czwarte miejsce w grupie A. Jak oceniasz Waszą postawę w tych rozgrywkach?
Z naszą grą bywa bardzo różnie. Czasami potrafimy zagrać super mecz, a następnym razem żadna z nas nie umie zebrać się w sobie i tracimy punkty.
Co jest Waszym celem w lidze juniorek?
Oczywiście naszym celem jest wywalczenie awansu do półfinałów wojewódzkich, w czym na pewno będę wspierać dziewczyny.
Ostatnio zmagasz się z urazem kciuka. Jak poważna jest kontuzja i kiedy możemy spodziewać się Ciebie z powrotem na parkiecie?
Kontuzja okazała się być bardziej poważna niż myślałam. Z początku uważałam, że jest to wybity palec, jednak później okazało się, że doszło do złamania kciuka. Myślę, że w styczniu powinnam już wrócić do regularnego trenowania.
W dzisiejszych czasach coraz gorzej wygląd sprawność fizyczna wśród młodzieży, uczniowie często nie ćwiczą na lekcjach WF. Wy znajdujecie natomiast czas na kilka treningów w tygodniu i mecze, które często wiążą się z dalekimi wyjazdami. Co sprawia, że w odróżnieniu od sporej grupy rówieśniczek, zdecydowałaś się na granie w siatkówkę?
Jestem osobą, która nie potrafi usiedzieć za długo w miejscu. Męczyłabym się, gdybym miała wrócić do domu ze szkoły i zostać w nim do następnego dnia. Musiałam zacząć coś robić, żeby nie zwariować (śmiech). Początkowo grałam w tenisa stołowego, jednak to nie było dla mnie, gdyż jest to zbyt statyczny sport. Dopiero w siatkówce odnalazłam to czego szukałam.
Jak zachęciłabyś młodzież do uprawiania sportu?
Myślę, że trzeba go pokochać, bo nikogo na siłę nie przekonamy, żeby zaczął się ruszać. Z własnego doświadczenia mogę zapewnić, że sport dostarczy nam takich emocji, których nie otrzymamy nigdzie indziej. Jeżeli ktoś poszukuje adrenaliny, oderwania się od rzeczywistości to jak najbardziej powinien wyjść z domu i zacząć uprawiać sport!
W tym roku grupy młodzieżowe Łaskovii po raz pierwszy od dłuższego czasu mogły przygotowywać się do sezonu na obozie sportowym. Jak wrażenia po obozie?
Obóz wspominam bardzo dobrze. Choć czasami pojawiały się łzy, złość, a w kość dawało nam okrutne poranne wstawanie i bieganie, było naprawdę super. Bardziej zżyłyśmy się z dziewczynami i nie brakowało śmiechu. Wspomnienia z obozu na zawsze pozostaną w mojej głowie, a gdy tylko przypominam sobie o tych 12 dniach spędzonych nad morzem od razu na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Czy taka forma przygotowania do sezonu daje lepsze efekty niż treningi na miejscu, w Łasku?
Oczywiście! Obóz pomógł nam w naszej grze. Podszkoliłyśmy technikę, co same zauważamy. Jest to zdecydowanie najlepsza forma przygotowania do sezonu.
Czy wiążesz swoją przyszłość ze sportem?
Jak już wcześniej wspominałam, muszę coś robić. Nie mogę pozostać statyczna, więc nie wyobrażam sobie aby porzucić siatkówkę, jest w niej zbyt wiele emocji, pasji i zachwytu. Studia, które wybiorę też na pewno będą związane ze sportem, nie wyobrażam sobie innej opcji.
W wakacje brałaś udział w rozgrywkach Wakacyjnej Ligi Siatkówki Plażowej, którą odmianę siatkówki wolisz bardziej i dlaczego?
Zdecydowanie hala! Łatwiejszy sposób poruszania się, wyskoku, dużo większa stabilność. Poza tym główną zaletą siatkówki halowej jest to, że można w nią grać przez cały rok bez względu na pogodę.
W tym roku po zakończeniu sezonu halowego planujemy treningi siatkówki plażowej dla grup młodzieżowych na łaskim kąpielisku oraz udział naszych siatkarek w rozgrywkach młodzieżowych organizowanych przez ŁZPS. Czy możemy się Ciebie spodziewać na piaszczystych boiskach?
Myślę, że gdy tylko będę miała okazję na pewno się tam pokażę!
Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia po kontuzji i samych sukcesów.