Zachęcamy do przeczytania relacji z meczu ŁMLKS Łask – AZS Politechnika Radomska, którą zamieścił na swojej stronie internetowej serwis SportRadom.pl
Siatkarki AZS-u Politechniki Radomskiej w swoim pierwszym meczu w nowym sezonie wygrały na wyjeździe z ŁMLKS Łask bez straty seta. Zainkasowały tym samym komplet punktów. – Trudno cokolwiek powiedzieć, bo dziewczyny zagrały słaby mecz – zauważa trener akademiczek.
Radomianki zagrały w nietypowym dla siebie ustawieniu. Patrycja Kucharska nie pojechała z drużyną z powodów osobistych. Jej miejsce zajęła Ksenia Mazur, nominalna przyjmująca. – Ksenia może grać jako środkowa i w tym pojedynku akurat zaszła taka konieczność. Na pewno należą się jej pochwały, bo dobrze radziła sobie zwłaszcza w bloku – komplementuje swoją podopieczną opiekun AZS-u. Mecz nie stał na wysokim poziomie. Oba zespoły popełniły wiele błędów, brakowało widowiskowych akcji. Jak twierdzi Krzysztof Białczak, niedokładność mogła wynikać z „presji premierowego spotkania”. Siatkarki Politechniki w pierwszej odsłonie prowadziły już ośmioma punktami, ale partię ostatecznie wygrały dopiero po walce na przewagi. – Źle to świadczy o mojej drużynie – z żalem stwierdza szkoleniowiec.
Jak sam przyznaje, u akademiczek brakowało płynności akcji. Na szczęście to radomianki mogły cieszyć się z końcowego sukcesu. – Wygraliśmy chyba jedynie dlatego, że przeciwniczki popełniły więcej błędów. Chyba wpływ na taką postawę miał stres, jednak absolutnie nie chcę dziewczyn usprawiedliwiać. Oczekuję od nich lepszej gry – podkreśla. W następnym tygodniu AZS zagra z kandydatkami do awansu. – Nie możemy zagrać z Legionovią tak, jak miało to miejsce dzisiaj. Oczywiście będę motywował zawodniczki, ale one same muszą też zdać sobie sprawę z tego, że nie mogą tak grać – twierdzi trener. – Za jakiś czas wszyscy będą pamiętać wynik spotkania z ekipą z Łasku, a nie styl. Musimy robić swoje, by ten styl był lepszy, żeby dziewczyny pokazały swoje możliwości – kończy Krzysztof Białczak.