II liga

Legionovia zbyt mocna dla naszych siatkarek

W równo 60 minut uporały się siatkarki Legionovii Legionowo z drużyną ŁMLKS Łask w meczu 9. kolejki grupy 3 II ligi. Podopieczne Wojciecha Lalka pewnie pokonały gospodynie 3:0 i na półmetku rundy zasadniczej zajmują pierwsze miejsce w tabeli.

Początek pierwszego seta nie wskazywał, że do zajmującego ostatnie miejsce beniaminka przyjechał zespół, który stracił w ośmiu spotkaniach tylko jednego seta. Obie strony popełniały dużo własnych błędów i do stanu 7:6 dla Legionovii żadna z drużyn nie odskoczyła na więcej niż dwa punkty. Przy wyniku 10:6 o przerwę dla swojego zespołu poprosił Wojciech Lalek. Sytuacja zmieniła się diametralnie, a łaskowianki punktowała swoim piekielnie trudnym serwisem Katarzyna Jóźwicka. Przy jej zagrywce przyjezdne zdobyły kolejne trzy punkty i konsekwentnie powiększały swoją przewagę. Na nic zdały się wysiłki trenera ŁMLKS, Bogdana Lipowskiego, który próbował wybić legionowianki z rytmu, biorąc czas i dokonując zmian. Gospodynie złapały wiatr w żagle dopiero po asach serwisowych Karoliny Rogali i Malwiny Smarzek, doprowadzając do stanu 12:16. To jednak wszystko, na co było stać łaskowianki w pierwszej partii. Legionovia ponownie odskoczyła, kiedy w polu zagrywki pojawiła się Anna Sołodkowicz. Siatkarki ŁMLKS miały ogromne problemy z przyjęciem i wyprowadzeniem ataku. Zdobyły zaledwie jeden punkt, przyjezdne zaś aż osiem. Seta skutecznym blokiem zakończyła Katarzyna Jóźwicka.

Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Legionovii 2:0 przy dobrej zagrywce Kingi Baran. Łaskowianki pierwszy punkt zdobyły po ataku Agnieszki Wołoszyn, jednak przyjezdne konsekwentnie powiększały swoją przewagę, głównie dzięki skutecznej grze Barbary Bawoł, która pojawiła się na boisku od początku drugiego seta. Przy stanie 8:4 dla przyjezdnych, trener Wojciech Lalek dokonał klasycznej podwójnej zmiany. Rozgrywającą Kingę Baran zastąpiła Małgorzata Lizińczyk, natomiast za Martę Łukaszewską weszła Marta Grzanka. Od tego momentu gospodynie zaczęły radzić sobie lepiej i zmniejszyły stratę do Legionovii do dwóch punktów (7:9), jednak zepsuty serwis Kamili Kępy i kolejna seria dobrych zagrywek Katarzyny Jóźwickiej pozwoliły podopiecznym Wojciecha Lalka odskoczyć na osiem punktów (15:7) i kontrolować przebieg wydarzeń na boisku aż do końca partii.

Bliźniaczo podobnie do drugiej odsłony wyglądał set trzeci. Gospodynie prowadziły wyrównaną grę z liderem tabeli jedynie do stanu 2:3. Dzięki skutecznym atakom Anny Sołodkowicz Legionovia wyszła na prowadzenie 11:6. Po ataku Agnieszki Wołoszyn i błędzie po stronie przyjezdnych ŁMLKS zmniejszył stratę do trzech oczek (9:12). Łaskowianki nie podjęły jednak walki, a co gorsza znowu przytrafiła im się seria straconych punktów. Piekielnie mocne zagrywki Anny Sołodkowicz i Marty Łukaszewskiej wyprowadziły siatkarki z Mazowsza na prowadzenie 19:11. W końcówce seta trener Wojciech Lalek dał pograć swoim rezerwowym. Na boisku pojawiły się, podobnie jak w drugiej partii, Lizińczyk i Grzanka oraz Beata Mielczarek. Błędy popełniane przez siatkarki z Łasku oraz dobra gra Anny Sołodkowicz sprawiły, że Legionovia zwyciężyła w trzeciej partii 25:14, a w całym meczu 3:0.

ŁMLKS Łask – Legionovia Legionowo 0:3
(13:25, 16:25, 14:25)

Składy zespołów:

ŁMLKS Łask: Olga Chojnacka, Agnieszka Wołoszyn (8 pkt.), Agnieszka Raczyńska (5), Paulina Wodzińska, Kamila Kępa (4), Malwina Smarzek, Blanka Lipowska (libero) oraz Marta Koperek (1), Karolina Rogala (1), Agnieszka Krawczyk i Kaja Rogala (libero)

Legionovia: Kinga Baran (2 pkt.), Marta Łukaszewska (4), Anna Sołodkowicz (8), Małgorzata Plebanek (6), Małgorzata Skorupa (6), Katarzyna Jóźwicka (9), Siwka (libero) oraz Barbara Bawoł (6), Małgorzata Lizińczyk (1), Marta Grzanka (1), Beata Mielczarek i Marta Bronisz

Powiedzieli po meczu:

Wojciech Lalek, trener Legionovii: Z wyniku jestem zadowolony, ale na pewno nie z gry mojego zespołu. Było w niej za dużo błędów i za dużo nonszalancji. Dziewczyny wyszły troszeczkę zbyt pewne siebie, chciały wygrać na stojąco, a z drużyną taką, jaką jest Łask, która walczy o życie w lidze, gra się zawsze ciężko. Gospodynie napsuły nam trochę krwi trudniejszą zagrywką, na co moje zawodniczki nie były przygotowane. Wygrały pewnie, ale absolutnie styl tego zwycięstwa mi się nie podobał.

Agnieszka Wołoszyn, ŁMLKS: Wyszłyśmy strasznie wystraszone na ten mecz. W zespole Legionovii grają zawodniczki, które mają za sobą grę w ekstraklasie, natomiast w naszej drużynie nie ma dziewczyn, które miałyby za sobą chociaż epizody gry na takim poziomie. Dlatego też nie można od nas wymagać rzeczy niemożliwych, my mamy się utrzymać i mam nadzieję, że sprostamy tym wymaganiom, bo nie są one zbyt wysokie. Drużyny drugoligowe nie prezentują jakiegoś nieosiągalnego poziomu, natomiast zespół Legionovii celuje w awans i był dzisiaj poza naszym zasięgiem.

Katarzyna Jóźwicka, Legionovia: Nasza gra dzisiaj na pewno nie była taka, jak byśmy chciały. Potrafimy grać znacznie lepiej. Nie wiem, skąd taka dyspozycja, ale najważniejsze jest, że wygrałyśmy. Środkowa ma nieco inne cele na boisku, ale cieszę się, że zdobyłam najwięcej punktów w drużynie i jestem z siebie zadowolona. Mam nadzieję, że trener również. Naszym celem jest awans do I ligi i nasza najwyższa forma przyjdzie dopiero wiosną. Może dlatego ten dzisiejszy mecz nie wyglądał najlepiej w naszym wykonaniu.

Bogdan Lipowski, trener ŁMLKS: Dziewczyny podeszły do meczu z pokorą do przeciwnika, ale też z niesamowitą bojaźnią. Bardzo nerwowo zagrały zwłaszcza rozgrywające. Widoczny był brak naszej najlepszej przyjmującej, Olgi Samul. Przeplataliśmy momenty dobrej gry, zwłaszcza w obronie, z prostymi błędami. Legionovia jest drużyną, która gra o zupełnie inne cele i potrafiła wykorzystać nasze najdrobniejsze błędy. Nie jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Dziewczyny nie zaprezentowały się dobrze jako drużyna, bo pojedynczym zawodniczkom wychodziły pojedyncze akcje.

Kliknij by skomentować

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Na górę