Nie udało się naszym siatkarkom pokonać zespołu stołecznej Politechniki. W szczelnie wypełnionej przez kibiców hali Gimnazjum nr 2, zawodniczki Łaskovii urwały przeciwniczkom tylko pierwszego seta. W trzech kolejnych partiach lepsze okazały się warszawianki.
Odkąd siatkarki ŁMLKS Łaskovii Łask awansowały do II ligi, w pojedynkach z warszawską Politechniką zawsze padał wynik 3:1 dla którejś ze stron. Nie inaczej było teraz. Mecz w ramach czwartej kolejki grupy 3 rozstrzygnął się w czterech setach.
Spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie dla zawodniczek z Łasku. Seria bloków i ataków w wykonaniu Katarzyny Kretek, wspieranej na skrzydle przez Maję Nowicką, dała gospodyniom sześciopunktowe prowadzenie (7:1). – Powiem szczerze, że Łask nas troszeczkę zaskoczył. Nie ukrywam, że początek mieliśmy fatalny – przyznał Robert Strzałkowski, trener Politechniki. Przy stanie 3:10 szkoleniowiec warszawianek zdecydował się na zmianę. W miejsce Ewy Bronisz weszła Aneta Pietrzyńska, która została na boisku do końca spotkania. Stołeczna maszyna wreszcie ruszyła z miejsca i stopniowo zaczęła odrabiać straty, do czego przyczyniła się poprawa przyjęcia, a także serwisy Marty Gurtowskiej (7:11) i ataki Małgorzaty Zaciek (10:13). Kiedy łaskowianki dołożyły dwa błędy własne, zabawa zaczęła się od początku (13:12, 16:14). Przy stanie 18:17 Gurtowska zepsuła zagrywkę. Błędy warszawianek w przyjęciu oraz brak skuteczności na skrzydłach okazały się w końcówce gwoździem do trumny i pierwsza partia padła łupem Łaskovii 25:18. – Mimo zrywu, zabrakło sił i chyba troszeczkę charakteru, żeby tego seta dociągnąć do końca – przyznał szkoleniowiec przyjezdnych.
Druga odsłona to kompletna metamorfoza warszawianek. Podopieczne Roberta Strzałkowskiego objęły prowadzenie już na samym początku (3:2) i to one kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Z bardzo dobrej strony pokazała się Zaciek, która punktowała albo bezpośrednio z zagrywki, albo piłki po jej serwisie wracały na stronę Politechniki, na co tylko czekała Gurtowska. Wyższy bieg wrzuciła kompletnie niewidoczna w pierwszym secie Beata Mielczarek, która raz po raz popisywała się skutecznymi atakami i kiwkami z lewego skrzydła i rozpędzona Politechnika pewnie zwyciężyła 25:18. – Niestety, w drugim secie nasza zagrywka już nie funkcjonowała tak jak powinna, a z drugiej strony dziewczyny z Politechniki pokazały, na co je stać w tym elemencie – przyznała atakująca Łaskovii Katarzyna Kretek.
Trzecia odsłona to absolutna dominacja stołecznych „inżynierek”. W zespole gospodyń kompletnie posypało się przyjęcie, co przełożyło się na brak skutecznego ataku. W takich okolicznościach Agnieszka Oiybo równo dzieliła piłki między wszystkie zawodniczki, hojnie obdarowując zwłaszcza swoje środkowe. Dzięki temu swoje pięć minut dostała Monika Scecewicz, a set zakończył się pogromem 25:7.
Jeżeli po trzech setach ktoś pomyślał, że emocje się już skończyły, to był w błędzie, bowiem ciężar gry na swoje barki wzięła Marta Jaszczuk, a gospodynie znów nawiązały wyrównaną walkę z warszawiankami i do stanu 15:14 dla Politechniki obie drużyny grały punkt za punkt. W krótkim czasie dwukrotnie ze środka skutecznie atakowała Gurtowska, co w połączeniu z asami serwisowymi w wykonaniu Zaciek i Mielczarek dało „inżynierkom” czteropunktowe prowadzenie (19:15), które bezpiecznie dowiozły do końca. Gospodynie popełniły w tym secie aż 10 niewymuszonych błędów, jednak Katarzyna Kretek przyczyn porażki doszukuje się gdzie indziej. – Jesteśmy bardzo młodym zespołem i po prostu nie mamy jeszcze takiego doświadczenia jak dziewczyny z Politechniki – przyznała atakująca Łaskovii.
Skutkiem porażki jest spadek naszych siatkarek na szóste miejsce w tabeli. W kolejnej serii spotkań Łaskovia rozegra wyjazdowy mecz z jednym z faworytów grupy 3, zespołem AZS LSW Warszawa, który obecnie jest liderem tabeli. Drużyna warszawska dokonała przed sezonem kilku wzmocnień (do zespołu dołączyły m.in. Aneta Gancarczyk i Sylwia Pilarek z Politechniki oraz przyjmująca Magdalena Tekiel) i ma zamiar walczyć o zwycięstwo w rozgrywkach i awans do turnieju finałowego mistrzyń II ligi.
ŁMLKS Łaskovia – AZS Politechnika Warszawska 1:3 (25:18, 18:25, 7:25, 21:25)
Składy zespołów:
Łaskovia: Nowicka (11), Jaszczuk (15), Gluba (1), Kretek (17), Pokora (3), Chmielewska (2), Pizon (libero) oraz Kisiel (2), Pałyga, Sobczak, Śniegula, Pluskota (libero)
Politechnika: Zaciek (9), Oiybo (1), Gurtowska (17), Scecewicz (6), Mielczarek (19), Bronisz (1), Snopkiewicz (libero) oraz Pietrzyńska (6), Szerszeńska